Chociaż o asertywności słyszał prawie każdy, to nie każdy do końca wie, czym ona jest. Być może doszło do twoich uszu, że to stawianie na swoim, to ostatnie słowo w rozmowie, to robienie tego, co akurat mi się podoba, nie zważając na innych. Niektórzy idą dalej, twierdząc, że agresja słowna lub fizyczna, to właśnie asertywność. Nic bardziej mylnego. Już sam tytuł w całości: „Asertywność. Sięgaj po to, czego chcesz, nie raniąc innych” zawiera namiastkę definicji asertywności i sugeruje, czego jest celem.
CZYM JEST ASERTYWNOŚĆ?
Robert Alberti i Michael Emmons w kolejnym już wydaniu „Asertywności” wiążą z nią wyrażanie siebie – autoekspresję. Tak więc za asertywną autoekspresję uważają „bezpośrednie, zdecydowane, pozytywne, a kiedy to konieczne – wytrwałe działanie sprzyjające równości w relacjach międzyludzkich„. Ta definicja jest punktem wyjścia. Czytając książkę poznasz rozwinięcie tej koncepcji. Póki co zwróć uwagę na równorzędność relacji. Każdy ma takie same prawa. Ta naturalna zasada wpisana jest do najważniejszych państwowych i międzynarodowych dokumentów. Trening asertywności właśnie do tego zmierza. Do wyrównania tych praw. Zbyt wiele osób czuje się stłamszonych w grupie społecznej, boi się zabrać głos w gronie znajomych lub w pracy, a przecież mamy takie samo prawo do wyrażania siebie, a potrzeby innych wcale nie są ważniejsze od naszych.
DLA KOGO TRENING ASERTYWNOŚCI?
Zdecydowanie dla każdego. Nawet, jeśli osiagasz wszystkie cele, jakie sobie założysz. Nawet jeśli miał to być lot w kosmos, wymarzyłeś to sobie, założyłeś SpaceX i właśnie to robisz. Oczywiście nie wiem, jaki jest Elon Musk, ale już o Jeffie Bezosie z Amazona, który już w kosmos leciał co nieco słyszałem. Nie mam na celu oceniać tych ludzi, bo zwyczajnie ich nie znam. Rzecz w tym, aby ująć kontekst. Poza sięganiem po swoje istotne jest dbanie o równorzędne relacje i prawa innych. Na asertywności nie powinno zależeć tylko tym, którzy o swoje prawa muszą się upomnieć. Być może w twojej organizacji wielu pracownikom brakuje odwagi do upominania się o swoje. Warto wyjść na przeciw ich oczekiwaniom i stworzyć warunki do wyrażania siebie. Nie muszą wchodzić na głowę – po prostu wsłuchaj się w to, co mają do powiedzenia. Jeśli argumenty etyczne nie są przekonujące, to już czysto biznesowe z pewnością. Zdrowa atmosfera w pracy to zwyczajnie lepsze wyniki finansowe, a przynajmniej tak mi się zdaje.
KONTEKST RELIGIJNY
Asertywność nie stoi w sprzeczności z zasadami religijnymi, a przynajmniej chrześcijańskimi. Co prawda w tym systemie wierzeń pokora jest jedną z cnót. Z kolei w opozycji do niej stoi pycha. Bycie pokornym nie oznacza, że należy sobą pomiatać, skoro innych należy traktować tak, jak siebie samego, a wyrażanie siebie nie musi być pyszne. W mojej ocenie – również autorów – asertywność prowadzi właśnie do równych i pełnych zrozumienia relacji. Między innymi do szczerej rozmowy zawsze, kiedy jest to możliwe. Jak dalej przeczytasz, nie zawsze można być asertywnym. Ludzie są różni i niekoniecznie tak wyrozumiali jak ty. Myślę, że pokora przyda się właśnie wtedy, kiedy na zrozumienie naszej asertywnej postawy, mimo najszczerszych chęci, nie mamy co liczyć. Pokora to również otwartość na krytykę. Nie jesteśmy idealni, a wobec siebie nie możemy być obiektywni. Oczywiście mowa o konstruktywnej krytyce, a więc takiej, która wyraża się chęcią naszego doskonalenia, kiedy komuś zależy, abyśmy stawali się lepsi. Inaczej będzie to zwykły hejt, na który lepiej nie reagować, a jeśli nawet to niezbyt długo.
WARTO BYĆ ASERTYWNYM, ALE…
…nie zawsze się to opłaca. Autorzy niejednokrotnie zwracają uwagę na kontekst sytuacyjny. Mimo że asertywność jest pożądana, to nie zawsze jest opłacalna. W niektórych sytuacjach twoja asertywna postawa, do której masz pełne prawo, może skończyć się zwolnieniem z pracy. W przemocowym domu grozi uszczerbek na zdrowiu. Natomiast upomnienie się o miejsce w kolejce może skończyć się wizytą u dentysty. Ocena właściwej postawy ostatecznie należy do ciebie. Warto zastanowić się, czy w ogóle opłaca się wykazywać asertywnością. Nie mniej pamiętaj także, że jest cała masa sytuacji, gdzie nie musisz obawiać się o swoje interesy, a często to jedyna droga to uzdrowienia relacji.
KAŻDA SYTUACJA JEST INNA
Autorzy „Asertywności” na przykładzie sytuacji z życia prywatnego lub zawodowego, przedstawiają wzorce agresywnych, nieasertywnych oraz asertywnych zachowań. Mało prawdopodobne, aby twoje sytuacje były identyczne. Rzecz w tym, że możesz je zaadoptować do swoich relacji. Przykłady mają nas czegoś nauczyć. Tak samo na przykładach uczymy się matematyki, ale na sprawdzianie są już inne. Wówczas korzystamy z zasad, których się nauczyliśmy. Z asertywnością może być tak samo, a jeśli nie lubisz matmy, to może będzie łatwiej.
KOMPLEKSOWY TRENING
Poza teoretycznymi podstawami, autorzy pozwalają poznać własny typ reakcji w danych sytuacjach. Proponują prowadzenie dziennika i obserwowanie swoich postępów. Z książki dowiadujemy się, jak postawa ciała lub sposób mówienia określają naszą reakcję. Spory fragment poświęcili radzeniu sobie ze złością. Zgadzam się, że to właśnie ta emocja zaburza równorzędność relacji. Nie wystarczy, że zaczniesz wyrażać swoje potrzeby. Ważne jak będziesz to robić. Musisz uważać, aby tym samym nie zranić innych i nie odwrócić sytuacji.
CZEGO MOŻESZ SIĘ NAUCZYĆ?
Przede wszystkim tego: jak odmawiać, jak wyrażać siebie i swoje emocje, jak przedstawiać swoje zdanie, jak poznać siebie, jak upominać się o swoje prawa, a to wszystko w sposób nie raniący innych. A po co to wszystko? Zwyczajnie – aby poprawić jakość życia – twojego i innych.
PODSUMOWANIE
Już na wstępie autorzy podają, do kogo nie adresują tej książki. To bardzo ważne, ponieważ asertywność bywa mylona z dążeniem po trupach do celu. Jeśli zatem chcesz „dręczyć innych ludzi, za wszelką cenę stawiać na swoim, wygarniać innym, manipulować ludźmi, zatrzaskiwać ludziom drzwi przed nosem, uzyskiwać to, czego chcesz, cudzym kosztem” – to zwyczajnie tracisz czas. A może jednak przekonasz się, czym naprawdę jest asertywność i zobaczysz, że warto ją rozwijać w jej zdrowym rozumieniu? Dlatego gorąco zachęcam do treningu asertywności z propozycją Gdańskiego Wydawnictwa Psychologicznego, bo z pewnością poprawi to jakość twoich relacji i twojego życia. Masz prawo do otwartego i pełnego zrozumienia wyrażania swoich potrzeb i realizacji przysługujących praw. A to wszystko z pełnym współczucia spojrzeniem na uczuciach innych. W tej sytuacji możesz zjeść ciastko i mieć ciastko.
Tytuł oryginalny: „Your Perfect Right. Assertiveness and Equality in Your Life and Relationships„
Rok wydania: 2017
Stron: 333
Wydawca: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne
*Powyżej dane egzemplarza poddanego recenzji: ISBN 978-83-7489-773-0. Na zdjęciu zaktualizowane wydanie z 2020 roku dostępne u Wydawcy: ISBN 978-83-7489-855-3 (link powyżej).