Szczęście nie jest jednoznacznym pojęciem. Z jednej strony oznacza korzystny przebieg zdarzeń. Powiemy, że ktoś „ma szczęście”. Z drugiej strony szczęście jest wewnętrznym stanem. Powiemy, że ktoś jest szczęśliwy. W tym kontekście definicja jest bardzo intuicyjna. Zazwyczaj na myśl przychodzi czerpanie radości z życia, wesołe usposobienie i uśmiech od ucha do ucha.
PSYCHOLOGIA POZYTYWNA
Przez lata psychologia skupiała się na negatywnych następstwach określonych stanów psychicznych. Stosunkowo niedawno wykształcił się nurt tzw. psychologii pozytywnej. Nacisk w niej położony jest na wszystko to, co służy poprawie ogólnego dobrostanu. Nie chodzi tu wyłącznie o wychodzenie z zaburzeń psychicznych, bo przecież tym psychologia (i nie tylko) zajmuje się cały czas. Grunt w tym, żeby poprawić zadowolenia z życia przez konkretne zachowanie. Ta swego rodzaju profilaktyka nie dość, że może przynieść dużo szczęścia, to jeszcze minimalizuje negatywne skutki przykrych doświadczeń losowych.
JAK CZERPAĆ RADOŚĆ Z ŻYCIA?
Na to jakże trudne pytanie starała się odpowiedzieć Liz Hoggard w recenzowanej książce: „Jak być szczęśliwym”. W pierwszej kolejności stara się zdefiniować szczęście ujmowane jako stan psychiczny. Dalej przy pomocy formularzy dla czytelnika, stara się znaleźć odpowiedź na pytanie: „czy jesteś szczęśliwy?”.
W kolejnych kilkunastu rozdziałach autorka podjęła ambitną próbę wymienienia wszystkich aspektów życia, których zmiana może spowodować poczucie szczęścia. Jest tego dużo, ponieważ – jak mi się zdaje – autorka zauważa, że przykładowo nie tylko pieniądze wystarczą do szczęścia. Podobnie nie sposób ułożyć w hierarchii wszystkiego, co sprawia nam radość. Taka próba możliwa jest na poziomie indywidualnym. Jako że różnimy się systemami wartości, usposobieniem i kulturą. w jakiej przyszło nam przeżywać życie.
PRAKTYCZNE PORADY
W każdym rozdziale przedstawione są konkretne propozycje zmiany wskazanych aspektów życia. Oczywistym jest, że wprowadzenie wszystkich w życie nie jest możliwe tak ze względu na czas, jak i częściowo ze względu na brak środków finansowych. Nie mniej taka inspiracja może być niezwykle pożyteczna. Katalog propozycji pozostaje otwarty, dlatego każdy może znaleźć własny sposób. Przykładowo nie każdy ma psa lub kota. Są również inne bardzo pocieszne zwierzaki: świnki morskie, tchórzofretki, rybki, alpaki…
EKSPERYMENT W SLOUGH
Kanwą dla „Jak być szczęśliwym” okazał się eksperyment w Slough – brytyjskim, ponad 100-tysięcznym mieście o niskim poziomie bezrobocia, ogólnie wysokim poziomie zdrowia w porównaniu ze średnią krajową oraz korzystnej komunikacji.
Kilkanaście lat temu badacze postanowili wprowadzić tam „Manifest szczęścia” a przez zaplanowane działania uświadamiali mieszkańców, w jaki sposób mogą zwiększyć odczuwany poziom radości z życia. Poza tym zachęcali ich do konkretnych działań, jak np. udział w wydarzeniach kulturalnych, uśmiech do nieznajomego, wyłączenie telewizora i rozmowa z rodziną i sąsiadami. Pozytywne reakcje mieszkańców przeplatają kolejne rozdziały.
Z ciekawostek warto dodać, że to właśnie w Slough działa się akcja serialu BBC: „Biuro” w oryginale: „The Office” (jest również wersja amerykańska, którą bardziej polecam – taki gust). Żeby wtrącenie nie było bez sensu dodam, że oglądanie komedii to jeden ze wskazanych w książce sposobów na poprawę samopoczucia. W większość po prostu lubimy się śmiać.
RÓŻNICE SPOŁECZNO-GOSPODARCZE I KULTUROWE
Autorka badań opierała się głównie na danych dotyczących społeczeństwa brytyjskiego i amerykańskiego, dlatego z uwagi na różnice społeczno-gospodarcze i kulturowe nie są miarodajne dla wszystkich społeczeństw. Warto też dodać, że od publikacji pierwszego wydania minęło kilkanaście lat, a zatem dane mogły ulec znaczącej zmianie. Działania podejmowane przez grupę badaczy w Slough dotyczyły grupy społecznej nie posiadającej znaczących problemów gospodarczych. Mowa raczej o mieście z dość dobrze rozwiniętą klasą średnią, która w wielu społecznościach jest skromna. Zatem – jak łatwo zauważyć – nie do każdego pozycja może być przekonująca. Osobiście uważam, że nawet, kiedy sytuacja finansowa, zawodowa nie jest najlepsza, warto przynajmniej spróbować poprawić swoje samopoczucie na tyle, ile to możliwe. Rozumiem, że przez konkretne problemy zwyczajnie można nie mieć motywacji, jednak jestem przekonany, że to ważne. Warto spędzać czas z rodziną, przyjaciółmi, uprawiać sport i robić wszystko to, co sprawia, że czujemy się szczęśliwi.
ZASTRZEŻENIE
Jedyne zastrzeżenie, jakie mogę poczynić do recenzowanej pozycji to zawarcie w niej osobistego przekonania, że inny niż autorki pogląd na sprawy związane z małżeństwami tej samej płci wynika z faktu, że „(…) niektórym wierzącym nie podoba się szczęście innych, jeżeli jest sprzeczne z ich wyobrażeniem o tym, na co zezwala religia„. Moim zdaniem to zbyt duże uproszczenie. Osobiście nie zamierzam zajmować się z tym tematem, który zasługuje na pełną wyrozumiałości debatę tak zwolenników, przeciwników i tych, którzy nie mają zdania. Oczywiście uważam, że niektórzy faktycznie nie mają pozytywnych odczuć, jeżeli komuś wiedzie się lepiej. Niektórzy też zwyczajnie nie lubią, a wręcz nawet nienawidzą osób o innej orientacji, wyznaniu itd. Nie mniej nie sądzę, że wynika to z wyznawanej wiary, bo szczerze mówiąc nie znam takiej, która za cel stawia odebranie szczęścia innym, jeśli nie jest z nią zgodna, czy też nienawiść. Jeśli ktoś jest szczęśliwy w takim czy innym związku, to jego sprawa. Uważam raczej, że większości ludzi zależy na szczęściu innych niezależnie od wiary, a jeśli wiara sprawia, że jest inaczej, to zwyczajnie jej nie rozumieją. Jest to wówczas problem na innym poziomie. Z kolei założenie autorki nie wynika z badań, a własnego domysłu, który może być krzywdzący dla ocenianej grupy i zwyczajnie powodować zniesmaczenie. Nie jest dobrze dokonywać takiej oceny w poradniku psychologicznym, chcąc zachęcić do szczęścia. Nadmienię, że był to jedynie wskazywany negatywny aspekt religijności, a autorka wskazywała również na korzyści zeń płynące.
PODSUMOWANIE
Pozycję oceniam jako pożyteczną. Warto uświadamiać i wskazywać, co powoduje, że możemy być szczęśliwsi. Opisane zastrzeżenie stanowi odniesienie do jednego akapitu i raczej nie powinno zniechęcać do lektury. Jeżeli o mnie chodzi, najbardziej zainteresował mnie dział dotyczący żywienia, w którym podano przykładowe przepisy potraw, mogących poprawić samopoczucie. Jestem pewien, że świetna okładka (po prostu lubię alpaki) może być czynnikiem decydującym przy wyborze tej pozycji.

Tytuł oryginalny: „How to Be Happy„
Rok wydania: 2020 (II. wydanie)
Stron: 304
Wydawca: Dom Wydawniczy Rebis